– Przepis wymaga bujnego ogródka. Gdy ususzysz: bazylię, ostrą paprykę, pietruszkę, seler, koper, kolendrę, liść laurowy, cząber, miętę, majeranek, kozieradkę, hyzop, krokosz barwierski lub szafran i gdy później te wszystkie ususzone rośliny i zioła ze sobą zmieszasz – powąchasz chmeli-suneli. To mieszanka przypraw używana tradycyjnie w kuchni narodów kaukaskich. Od niej wzięła nazwę restauracja, która karmi w Montowni tradycyjną kuchnią Gruzji.
Andrzej i Khrystyna Hrynyk pierwszą gruzińską restaurację założyli w Warszawie w 2018 roku. – Kuchnia gruzińska nie była wtedy jeszcze w Polsce popularna. Serwowały ją czasem drogie restauracje z wyższej półki i był fast food. Brakowało gruzińskiej restauracji demokratycznej – mówi Khrystyna. Sama pochodzi z Ukrainy i w Ukrainie jej rodzice prowadzili wiele lat gruzińską knajpkę. Na gruzińskich smakach się wychowała, zakochała w tamtej kulturze i jedzeniu. Zdecydowali z mężem, że pojadą do Gruzji i sprowadzą do Polski zespół kucharzy.
W tym samym czasie Polacy coraz częściej wybierali Batumi, Tbilisi na wakacje, a gdy wracali do nadwiślańskiej codzienności, z nostalgią szukali tamtych smaków. Znaleźli je w Chmeli Suneli.
– Kuchnia Gruzji jest wielokolorowa, różna. Opiera się przede wszystkim na warzywach, cieście, mięsie – mówi Khrystyna i podkreśla, że legendy, które krążą o wyjątkowej ostrości tej kuchni, to tylko legendy. – Część dań jest podobna do kuchni polskiej. W Polsce mamy pierogi – w Gruzji chinkali, w Polsce uwielbia się zupy – w Gruzji też.